Policja, sport i kultura

Wzdłuż Wisły do pszczyńskiej komendy

Wyruszyli z Konina i po przejechaniu przeszło 700 km wzdłuż Wisły, dotarli na swoich rowerach do pszczyńskiej komendy. Tam, na grupę mundurowych czekali miejscowi policjanci. Po trudach podróży, zaproponowali swoim kolegom miejsce na odpoczynek i ciepły posiłek. Rozmowy ciągnęły się w nieskończoność, lecz pod wieczór ich kres wyznaczył czas odjazdu pociągu. Policjanci z konińskiej IPY, po tygodniowym pobycie poza domem, musieli bowiem wracać do najbliższych.

IPA jest największym stowarzyszeniem na świecie, zrzeszających w 66 krajach przeszło 350 tys. członków. Ta ogromna grupa mundurowych łączy wszystkie policyjne służby, bez względu na stopień, wykształcenie, płeć, rasę, język, czy religię. Mogą do niej należeć osoby pełniące służbę w Policji, Straży Granicznej, ale także emeryci i renciści policyjni.

Dla emerytów, policjantów i strażników z konińskiej grupy, przynależność do stowarzyszenia daje im możliwość wspólnego spędzenia czasu, często z przygodami w tle i z możliwością odwiedzenia swoich kolegów po fachu z innych jednostek. Tym razem, jako cel swojej rowerowej podróży obrali Pszczynę, a dokładniej tamtejszą jednostkę policji. Do mety dotarli w niedzielę, po przeszło tygodniowej trasie wzdłuż rzeki Wisły. Jak podkreślali, nie obyło się bez drobnych kłopotów natury technicznej. Wymiana koła, problemy z przerzutkami i ze spadającymi łańcuchami nie należały do rzadkości. Udało się jednak wykonać plan i niemalże w samo południe na ciepły obiad dojechali do Pszczyny. Przywitali ich miejscowi policjanci, którzy po danej rowerzystom chwili wytchnienia, zasypali ich mnóstwem pytań o trudy tak długiej wycieczki, jej organizację, w końcu o służbę w odległym Koninie i inne formy spędzania przez nich wolnego czasu.

Powrót na górę strony